11/19/2013

speedpaint II.

Rysowanie chmur odpręża uvu
A taki speedpaint dla relaksu, bo mi się widoczek z okna podobał, tylko co z tego, jak prawie w ogóle niepodobny :D Ale to dlatego, że wieczorem niebo zmienia się jak w kalejdoskopie... A jak skończyłam, to zdążyło się zrobić ciemno jak w de.



11/17/2013

garść siatkówki - po raz pierwszy i na pewno nie ostatni.

Późna jesień to początek tego długiego czasu, kiedy ja i aparat nie mamy się ku sobie. Ale w tym roku (a raczej powinnam napisać: od tego roku), co dwa tygodnie mogę zrobić z niego użytek. Tylko dziad jeden nie do końca chce współpracować i ciężko mi w warunkach hali wydusić z niego coś więcej. Już i tak zrobiłam dziś postępy, bo za pierwszym razem zdjęcia mnie bardzo rozczarowały.

Kocham siatkówkę od stosunkowo niedawna i bardzo się cieszę, że rok później, odkąd zaczęła się moja miłość, mogę cieszyć się tą na najwyższym poziomie ligowym w moim własnym mieście :D Emocje na żywo są nieporównywalne i nawet jak przegraliśmy z Gdańskiem, byłam cała szczęśliwa, że znalazłam się na meczu i mogłam to przeżyć. Ale dziś moje serduszko jest pokrzepione, bo BBTS Bielsko-Biała ograł AZS Częstochowę 3:0 i... dobra, dobra, kończę paplać, wrzucam kilka ulubionych i najbardziej udanych zdjęć, jakie udało mi się zrobić.

Najpierw częstochowianie:


I bielszczanie <3

 

Z następnych meczy też pewnie będę wrzucać zdjęcia, także można od teraz to uznać za stałą część tego bloga.

11/11/2013

together we float to nowhere.

Absolutnie uwielbiam te chwile, gdy przychodzi to cudowne olśnienie, ta niespodziewana wizja nowego rysunku. Wyjrzałam przez okno, ujrzałam typowy ponury, mglisty, listopadowy wieczór i za chwilę siedziałam już przed laptopem w pełnej gotowości do działania.
Ta pogoda w połączeniu z niedawnymi halloweenowymi klimatami, na które się natykałam przez cały październik ("spoopy" :D), natchnęły mnie właśnie do tego, zrobionego bardzo na szybcika:


omg nie umiem rysować psów

11/09/2013

the worst kind of kids.

Tydzień z anginą ma swoje plusy. Jako że miałam czas, przełamałam się i mimo nieudanych dwóch podejść, postanowiłam jeszcze raz zabrać się za nowy program graficzny. I co? Zakochałam się, oj bardzo <3 Nie taki SAI straszny, jak mi się kiedyś wydawał :)
A dziś - moje drogie dzieciątka, bo ostatnio je zaniedbałam, a własnych tworów nie można tak długo olewać ;_;

10/28/2013

sekret esmeraldy.

Czasami znajduję inspirację w dziwnych rzeczach... Tym razem natchnęła mnie jedna z moich ulubionych zielonych herbat o wdzięcznej nazwie "Sekret Esmeraldy", o naturalnym aromacie brzoskwiniowym i z dodatkiem płatków słonecznika. Szkic zrobiłam prawie miesiąc temu i prawie go porzuciłam, ale wczoraj mnie coś tknęło, że może by tak zrobić sobie przerwę od maniakalnego robienia fanartów i to skończyć :D Może nie jest idealne, ale efekt końcowy mnie całkiem zadowala, a przy tak małym nakładzie czasu, to tym bardziej :)


10/23/2013

old good paths.

Byłam dziś dobrą pańcią i zabrałam mojego psiego potwora na spacer. Byłoby grzechem nie skorzystać z takiej pogody, tym bardziej, że zrobiłam sobie "wagary", hehe :P


10/16/2013

październikowe zapychacze.

Naprawdę powinnam zrobić taga dla postów z serii "ogrodowe zapychacze"...


Kto rano wstaje, ten piękne wschody słońca zastaje :)

10/12/2013

keep warm.

Aj, aj, co się porobiło. Bazgrzę jak opętana, wena trzyma się mnie mocno, a tu pustki, straszne pustki. Ale - efekty mojej pracy jakoś mi się gryzą z tym blogiem, więc z premedytacją wstrzymałam się od publikacji. Dlatego z wyrzutami sumienia skrobnęłam dziś na szybko coś jesiennego, żeby oderwać się od tego, co mnie ostatnio zajmuje i pokazać, że jeszcze żyję :P


Trzymajcie się ciepło :)

9/02/2013

mieszkam na skraju lasu...

Dziś praca, która powstała pod wpływem muzycznej inspiracji :)
Nie wyszło do końca tak jak chciałam, ale wciąż się uczę, wciąż eksperymentuję i na dzień dzisiejszy wyszło tak, a nie inaczej. I przy okazji dowiedziałam się, że w internecie za cholerę nie można znaleźć zdjęć śpiących borsuków! :P Może dlatego, że śpią w norach, a nie jak u mnie na trawce... z pewną dziewoją :D Dobra, jednak jakieś zdjęcie znalazłam, bo ja tak z głowy borsuków nie umiem rysować. I pewnie jest za duży, ale who cares...?



Mieszkam na skraju lasu
Jest mi trochę wilgotno
Lecz dzielnie trzymam fason
Bo w lesie musi być mokro


Sypiam z pięknym borsukiem
Co mnie wozi na sobie
Całą z jeżyn mam suknię
I wielki wianek na głowie


Ja nie będę nigdzie jutro o piątej
Ja nie będę nigdzie jutro o piątej


Słucham sobie muzyki
Co mi gra pod listkami
Kroję siebie w plasterki
I wyjadam palcami


W planach dziś odwiedziny
U króla czerwonych mrówek
Borsuk zrobi kolację
Najemy się borówek


Ja nie będę nigdzie jutro o piątej
Ja nie będę nigdzie jutro o piątej


Choć czasem nie jest lekko
I bolą stopy bose
Nie wiem co będzie ze mną
Bo nie chcę już z powrotem...

8/27/2013

good sunny days.

Pogoda ostatnio bardziej jesienna, niż wakacyjna i to nie jest fajne...
Dlatego z radością powracam do słonecznych dni z moją K. :)


Z sesyjami to by było na tyle, następnym razem raczej będzie niefoto :)

8/20/2013

szamanka.

Albo wiedźma, jak kto woli. Przebieranki i fafranie się "magicznym pyłem" prosto z kuchennej szafki :D