1/13/2011

starocie.

Za oknem obrzydliwie nijako i szaro. Dla poprawy nastroju uwielbiam wracać do chwil z wakacji schwytanych na zdjęciach. A jak chwile z wakacji, to obowiązkowo - nazwijmy to - sesje, czyli owoce spędzania kilku wspaniałych dni w lecie z kuzynką.
Starocie z wakacji z lat 2009-2010, które zawsze chciałam gdzieś pokazać, choć panna fotograf i panna modelka to straszliwe amatorki, ale przynajmniej miały niezły ubaw ;)







Kto powiedział, że trujące jabłka muszą być czerwone?


1/08/2011

wypstrykane przez tydzień.

Postanowiłam robić więcej zdjęć. Na początek - codziennie przez tydzień. Nawet mnie to wciągnęło, chociaż czasami nie ma dobrego światła, jak ja akurat mam czas. Wydłużę chyba ten tydzień, który już minął, o kolejny, może cały styczeń będzie zdjęciowy? Trzeba zacząć od małych kroczków, nie?









Takie wycinki mojego świata...

1/02/2011

postanowienie.

Zachciało mi się bloga. Stworzenia jakiegoś miejsca, gdzie mogłabym dzielić się moimi (po)tworami, bo tworzenie to jedna z tych rzeczy, które kocham i dlatego staram się tworzyć w różny sposób. Tutaj chcę zamieszczać głównie zdjęcia, które leżakują w komputerowych zakamarkach, a nie są tak złe, że nie powinny nigdy ujrzeć światła dziennego. Więc oto jestem, choć jeszcze ogarniam chaos i orientuję się, co, gdzie i jak.
W sumie nie wiem, dlaczego wpędziłam się w wir postanowień na Nowy Rok. Jestem trochę pesymistycznie nastawiona, że jak zwykle mi się nie uda, ale póki mam zapał i chęci, to why not?
 
Na zachętę, nic specjalnego, ot uchwycony jakiś wieczór grudniowy.