4/13/2013

uparta jak...baran.

Pierwszy raz pomyślałam o tym projekcie w 2008r., niedługo po pojawieniu się w moim domu tabletu graficznego (nie ma nic wspólnego z obecnym wizerunkiem tabletu :P). Nic w sumie oryginalnego, mnóstwo jest interpretacji tego tematu, ale jakoś się uparłam. To była jeszcze ta smutna era, gdy umiejętności brakowało (ekhem, wciąż brakuje) i tak naprawdę zapału do pracy. Skończyło się na zrobieniu 1/3 z całości i po pewnej przerwie stwierdziłam, że te rysunki są takie sobie i projekt porzuciłam... na jakieś pół roku. Wtedy było ambitniej, bo zrobiłam szkice do całości, jakoś skrystalizowałam swoją wizję i zaczęłam pracować. Nad wszystkimi naraz. Wyszło jak za pierwszym razem, tylko o jedną część więcej. Chyba się trochę zraziłam, bo musiało minąć sporo czasu, nim postanowiłam spróbować jeszcze raz. Do trzech razy sztuka, prawda? Nigdy nie byłam tak zawzięta, jeśli chodzi o jakikolwiek projekt. Mam nadzieję, że w końcu mi się uda doprowadzić do końca. Od początku tego roku sama dałam sobie kopa w tyłek, żeby więcej rysować i sprawia mi to teraz dużo więcej radości niż kiedyś. Więc liczę, że pozytywna energia pozwoli mi to zakończyć i że nie wypalę się w pewnym momencie.
Dobra, bo miałam uchylić rąbka tajemnicy, a nadal brzmi tajemniczo ;D
Chodzi o moje ujęcie znaków zodiaku! I zgodnie z tytułem dziś pokażę Barana oraz dwie poprzednie wersje. Stare, paskudne, fuj! Ale przynajmniej widać mój postęp i to mnie baaaardzo cieszy :)

2013:
2008:
 2009:
Przede mną jeszcze sporo pracy, trzy znaki są już na zaawansowanym etapie, cztery jeszcze muszę obmyślić i naszkicować, ale ogólnie jestem pozytywnej myśli.

4/10/2013

dance like there's nobody looking.

A ja dalej zajmuję się nie tym, co powinnam! (Zaraz, czy ja coś muszę, jeśli chodzi o rysunki, które sama planuję?) No, ale się rozgrzeszam, bo dzień wcześniej wytrwale pracowałam nad moim większym projektem, następnym razem uchylę rąbka tajemnicy :)
Dziś tymczasem rezultaty pracowitej niedzieli. Zaczęło się od tego, że chciałam narysować po prostu takie spodnie... i wyszła mi całkiem przyzwoita praca. Znak w tle to japońskie kanji, oznaczające słowo "taniec".


4/06/2013

burn, baby, burn!

To się nazywa dobrze wykorzystane wolne od studiów ;D
Coś troszkę innego, niż zwykle. Moja wymyślona postać zainspirowana serialem Legenda Korry. Znalazłam sobie kolejny przerywnik od większego projektu... Mam nadzieję, że już wkrótce coś tu będę mogła pokazać, ale na razie wszystko jest w powijakach ;)