Czasami znajduję inspirację w dziwnych rzeczach... Tym razem natchnęła mnie jedna z moich ulubionych zielonych herbat o wdzięcznej nazwie "Sekret Esmeraldy", o naturalnym aromacie brzoskwiniowym i z dodatkiem płatków słonecznika. Szkic zrobiłam prawie miesiąc temu i prawie go porzuciłam, ale wczoraj mnie coś tknęło, że może by tak zrobić sobie przerwę od maniakalnego robienia fanartów i to skończyć :D Może nie jest idealne, ale efekt końcowy mnie całkiem zadowala, a przy tak małym nakładzie czasu, to tym bardziej :)
jej, ładnie ;)
OdpowiedzUsuńWyszła trochę jak jakaś nimfa? ;D a ta para to mi się właśnie z parą z kubka skojarzyła ;D
piękne... :)
OdpowiedzUsuń