W tym tygodniu jakoś tak wyszło, że upiekłam 2 rzeczy na literę b. Najpierw, po nieudanym debiucie, drugie podejście do tematu muffin (wybrałam
ten przepis) a potem stare, pyszne, sprawdzone ciasto bananowe, za którym bardzo zatęskniłam. Nie ma to jak pieczenie w smętne, jesienne dni...
o ja.. mmm, te babeczki pyszne, ale i tak większą ochotę mam na ten bananowiec ;D
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie wymiata :)