Zawsze powtarzałam, że nie mam duszy kibica i że żaden sport mnie nie będzie kręcił. W lipcu dzięki mojej drogiej K. zmieniłam zdanie i moje serducho zaczęło bić mocniej dla siatkarzy. Polubiłam oglądać sam sport, ale też zapałałam sympatią do zawodników :D Trochę dla własnej przyjemności, ale jednak bardziej z myślą o tej, która mnie w temat wkręciła, zabrałam się za dosyć czasochłonny projekt. Oto rezultaty!
Jedni wyszli lepiej, drudzy gorzej. Jednych robiło się szybko, z drugimi trzeba było się namęczyć. Nic mnie już nie obchodzi, bo obdarowanej prezent się spodobał i tylko to się liczy :)
To był najpiękniejszy prezent jaki mogłam dostać :D Arcydzieło jak dla mnie:D
OdpowiedzUsuń