5/23/2011

apocalypse please.

Jak widać, koniec świata przeżyłam, ale wczoraj słyszałam, że to dopiero początek końca i ostateczny koniec tego końca, który się wczoraj zaczął, ma być 21.10. "No to se jeszcze poczeka". Z tej okazji wypociłam ciasto bananowe, które oprócz walorów smakowych ma do zaoferowania mi garść wspomnień :) I niestety, bez odpowiedniego towarzystwa, od którego zresztą mam przepis, już tak nie smakuje. Najlepiej je się z łapy, przy laptopie i w dużych ilościach.
A tak ogólnie to mi się nie chce, ale to już norma. Ciężko to zwalczyć...

Złote Jajo i uścisk Prezesa dla osoby, która zgadnie, co to za zacne dzieło P:
Dzięki grubości idealne do suszenia kwiatków.

5/05/2011

keep myself riding on this train.

Proces gnilny w domu trwa i jest mi z tym dobrze. Byłoby lepiej, gdyby mi się chciało. Parę dni temu mi się chciało i coś zmalowałam. Taki sobie chłoptaś, nikt prawdziwy, nikt wyśniony, po prostu z głowy :) No i trzeba było poćwiczyć rysowanie panów, bo z tym bywa krucho. Kliknąć na obrazek, a wyskoczy w oryginalnym rozmiarze ♥

  

5/01/2011

believes we could be glorious.

Tydzień wolnego, wiosna pełną gębą, jest cudnie!
Ale wciąż brak ambitniejszych zdjęć, więc będą kwiatki i takie tam.



I taki mały design, dla rozruszania łapki :) Dłonie i stopy to czyste zuo wcielone!
Życzę wszystkim udanego długiego weekendu!